Witajcie.
Każdemu z nas zdarzają się sytuacje, które mają ogromny wpływ na nasze życie, mnie również. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale przez wiele dni nie mogłam zebrać myśli i nie cieszył mnie nawet haft. Głównie stąd wynikały moje blogowe opóźnienia. Troje z Was, moich Gości, wiedziało o tym, że rano 24 sierpnia moja mama trafiła do szpitala na OIOK i w krytycznym stanie była przez kilka dni. W tym miejscu pragnę podziękować Wam, moi drodzy, za słowa wsparcia i otuchy.
Z mamcią jest już wszystko dobrze. Jeszcze przez cztery tygodnie będzie przebywała na oddziale rehabilitacji kardiologicznej, ale widok jej uśmiechniętej i pełnej życia twarzy, napełnił mnie radością i chęcią tworzenia.
Z mamcią jest już wszystko dobrze. Jeszcze przez cztery tygodnie będzie przebywała na oddziale rehabilitacji kardiologicznej, ale widok jej uśmiechniętej i pełnej życia twarzy, napełnił mnie radością i chęcią tworzenia.
Mam kilka projektów zaczętych już w lipcu i sierpniu, więc wkrótce je Wam pokażę. Dziś jednak pragnę zaprezentować dwa pudełka na słodkie co nieco, które powstały w ubiegłym tygodniu.
Czekoladownik to warsztatowa praca wykonana na zajęciach u Krysi, która tym razem nauczyła nas robienia róż z ciepłego foamiranu zarówno przy użyciu wykrojników, jak i bez nich.
Natomiast pudełko na Merci wykonałam w domu z myślą podarowania go niesamowitej ekipie pielęgniarek i pielęgniarzy oddziału intensywnej opieki kardiologicznej szpitala w moich rodzinnych stronach, w którym przebywała moja mama. Pudełeczko ze słodką zawartością miałam okazję wręczyć w ostatnią niedzielę.
W poprzednim poście pisałam, że bardzo podobają mi się kwiaty z foamiranu i lubię je tworzyć. Wprawdzie różyczki wymagają trochę więcej pracy i czasu, ale efekt jest naprawdę niesamowity. Dobrze wytuszowane i wygniecione płatki trudno odróżnić od prawdziwych.
Cieszę się z możliwości uczestniczenia w warsztatach i dziękuję Krysiu za Twoją pomoc i rady. Mam nadzieję, że moje kolejne róże będą jeszcze ładniejsze.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Was serdecznie :-)
Moniko ciesze się że z mamą już wszystko dobrze, życzę dużo zdrówka na długie lata.
OdpowiedzUsuńTwoimi różami jestem oczarowana są przepiękne i faktycznie wyglądają jak żywe. Ja co prawda też uczestniczyłam w takim kursie , ale niestety nie mam ręki do tego. Taki prezent to był świetny pomysł.
Pozdrawiam
Moniczko, życzę Twojej Mamie dużo zdrowia. Przepiękne prace stworzyłaś, a te róże są takie realistyczne - podziwiam!
OdpowiedzUsuńMonisiu, cieszę się, że wszystko kończy się dobrze 😊a Twoje róże sa cudne!jak prawdziwe 😊
OdpowiedzUsuńPiękne :) masz rękę do foamiranu :)
OdpowiedzUsuńMoniczko, same dobre wieści serwujesz. Cieszę się, że mama czuje się lepiej, a i ty odzyskujesz energię.
OdpowiedzUsuńOba pudełeczka są fantastyczne. Masz rękę do pracy z pianką :)
Bardzo się ciesze kochana, że z Twoją Mamą jest już coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńA różyczki wyszły Ci przepięknie, ja się na nie nie moge napatrzeć :)
Piękne prace, cudne kwiaty. Życzę, by mama całkowicie odzyskała zdrowie i żeby się już jej trzymało. Pozdrawiam cieplutko. <3
OdpowiedzUsuń