Zastanawiałam się, czy opublikować ten wpis, choć był przygotowany od dwóch dni. Doszłam jednak do wniosku, że wiele moich prac przedstawiałam na FB, a nie każdy posiada tam profil i tym samym nie miał możliwości zapoznać się z nimi, czyli z "moimi początkami" :-), więc zapraszam do lektury.
To był wspaniały, aczkolwiek pracowity rok. Poza życiem osobistym i pracą, stałam się aktywniejszą rękodzielniczką i założyłam mojego bloga. Poznałam wiele hafciarek i scraperek, Wasze pasje i zamiłowania, niejednokrotnie była okazja porozmawiać, napisać do siebie lub skomentować wzajemnie nasze prace. W połowie tego roku wróciłam, po rocznej przerwie, do haftu krzyżykowego i zgłębiałam technikę scrapbookingu, z którą spotkałam się już wcześniej, ale swoją pierwszą scrapową kartkę wykonałam przed zeszłorocznymi Świętami Bożego Narodzenia. Nie zdajecie sobie sprawy, ile papierów i baz zniszczyłam, zanim moje kartki zaczęły nabierać wyglądu i kształtu, jaki chciałam osiągnąć :-), wciąż są to próby, eksperymenty i nauka na własnych błędach :-).
Mój debiut nastąpił 24 kwietnia, była to wielkanocna propozycja z żonkilami z foamiranu. Przygotowałam też inne kartki na różne okazje, kilka przykładów znajduje się na zdjęciach.
Szybko nadrobiłam brakujące miesiące i tak prezentuje się zestaw kartek do Uli.
A to są kartki do Inki. Tu pragnę dodać, że kartka sierpniowa (doniczka z poinsecjami) zdobyła miało najlepszej kartki miesiąca. Jestem z niej bardzo dumna, zwłaszcza, że z foamiranem miałam do czynienia dopiero od kilku miesięcy, nie uczestniczyłam w warsztatach, a takiej kartki też nigdy wcześniej nie przygotowywałam.
Część kartek zaniosłam we wrześniu do szkoły mojego syna (co czynię dwa razy w roku, od pięciu czy sześciu lat) na licytacje charytatywne.
W międzyczasie wyhaftowałam też kilka serwetek na słoiki z przetworami, które przygotowuję latem i jesienią i obdarowuję nimi moich bliskich i przyjaciół.
Znalazłam także czas na kilka wyzwań. Sukcesem okazał się igielnik, który zwyciężył w wyzwaniu na blogu Igiełki.
Drugim dużym sukcesem była haftowana kolorowa jesień, która przyniosła mi I miejsce na blogu DIY i gościnny występ.
Do jesieni dołączyło już lato, jestem w trakcie wyszywania wiosny i liczę, że i zima za chwilę zamknie cały zestaw haftowanych pór roku :-), wtedy szerzej je Wam przedstawię.
Ostatnią moją haftowaną pracą w tym roku były kalie na czarnej kanwie. To jeden z podarunków dla moich rodziców, którzy w grudniu obchodzili 40 rocznicę ślubu. Kalie to ulubione kwiaty mojej mamy i zamierzenie było takie, aby obrazek pasował do jednego z pokoi w odcieniach szarości.
Znalazłam w sieci tylko jeden odpowiadający mi kolorystycznie obrazek, nie miałam ani schematu, ani rozpisanych kolorów, a krzyżyki były niewyraźne i parę razy musiałam pruć, gdyż się myliłam. Dodatkowym kłopotem okazała się czarna kanwa (kiedyś zdecydowanie łatwiej haftowało mi się na czerni) i w dodatku w rozmiarze 12ct (nie lubię go, wolę 16ct lub 18ct). Jednak mimo tych przeciwności myślę, że obrazek ładnie wyszedł. Pierwsze zdjęcie zrobiłam pod kątem, gdyż odbijało się światło lampy, do drugiego zdjęcia wyjęłam szybkę.
Kolory dobrałam sama, haftowałam czterema nitkami muliny Ariadna na kanwie 12ct. Wzór ma wielkość 22 na 39 cm, a cały obrazek w ramce 25,5 na 52,5 cm.
W tym roku wzięłam też udział w mojej pierwszej w życiu wymiance. Była to wymianka na Rogatym, pisałam o niej tutaj i tutaj. Uważam, że bardzo fajnie się udała i dostarczyła mi niezapomnianych przeżyć, gdyż poza otrzymaniem podarunku, dużo satysfakcji i radości daje obdarowywanie :-).
Przygotowałam również hafciki (wielkości 2,5-3 cm do prawie 10 cm), w ramach podziękowania, dla trzech wspaniałych dziewczyn. Poznałyśmy się, gdy na przełomie listopada i grudnia 2016 roku szukałam alternatywy dla moich hafciarskich kartek, chciałam też je nieco ustroić. Ciągle chce mi się śmiać, gdy przypomnę sobie, jak opisywałam, co bym chciała zrobić, nie wiedząc, jak to się nazywa, a w odpowiedzi dostałam pojemnik z tekturkami do wyboru. Zastanawiam się, czy z moimi pytaniami typu "a ten tusz nadaje się do stempli? albo do czego służy to czy tamto" byłam irytująca czy zabawna :-). Otrzymałam wiele rad i dzięki nim moja eksperymentalna droga była nieco prostsza.
Ostatnią moją haftowaną pracą w tym roku były kalie na czarnej kanwie. To jeden z podarunków dla moich rodziców, którzy w grudniu obchodzili 40 rocznicę ślubu. Kalie to ulubione kwiaty mojej mamy i zamierzenie było takie, aby obrazek pasował do jednego z pokoi w odcieniach szarości.
Znalazłam w sieci tylko jeden odpowiadający mi kolorystycznie obrazek, nie miałam ani schematu, ani rozpisanych kolorów, a krzyżyki były niewyraźne i parę razy musiałam pruć, gdyż się myliłam. Dodatkowym kłopotem okazała się czarna kanwa (kiedyś zdecydowanie łatwiej haftowało mi się na czerni) i w dodatku w rozmiarze 12ct (nie lubię go, wolę 16ct lub 18ct). Jednak mimo tych przeciwności myślę, że obrazek ładnie wyszedł. Pierwsze zdjęcie zrobiłam pod kątem, gdyż odbijało się światło lampy, do drugiego zdjęcia wyjęłam szybkę.
Kolory dobrałam sama, haftowałam czterema nitkami muliny Ariadna na kanwie 12ct. Wzór ma wielkość 22 na 39 cm, a cały obrazek w ramce 25,5 na 52,5 cm.
W tym roku wzięłam też udział w mojej pierwszej w życiu wymiance. Była to wymianka na Rogatym, pisałam o niej tutaj i tutaj. Uważam, że bardzo fajnie się udała i dostarczyła mi niezapomnianych przeżyć, gdyż poza otrzymaniem podarunku, dużo satysfakcji i radości daje obdarowywanie :-).
✽ ✽ ✽
Pragnę Wam podziękować, że jesteście tu ze mną.
Za wszystkie komentarze i miłe słowa, za motywację i porady - dziękuję.
Jednocześnie składam raz jeszcze najlepsze życzenia noworoczne,
szczęścia, powodzenia, spełnienia marzeń i
wciąż niegasnącej weny.
Pozdrawiam :-)
I super, że ten post wstawiłaś. Przepiękne prace zrobiłaś, Twoimi kartkami Moniko się zachwycam. Ja robię je dłużej niż Ty, a nie dorastam Ci nawet do pięt :) Już czekam na kolejne Twoje prace.
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Przesadzasz, Lidko, to ja czuję się jak przedszkolak przy innych, doświadczonych rękodzielniczkach :). Widziałam, jak dużo Ty osiągnęłaś w tym roku, podziwiam bardzo :).
UsuńBardzo owocny rok. Życzę równie płodnego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńMoniś, wspaniały wpis! Jak tak to zebrałaś w całość, to dopiero widać ogrom pracy i wielkich umiejętności. Twoich umiejętności :)
OdpowiedzUsuńKalie - cudowne.
Raz jeszcze, wszystkiego najwspanialszego w Nowym Roku!
Moniu, wspaniałe prace, zachwycające. Ja jak przypomnę sobie swoje początki to aż mi wstyd :) Jak zaczynałam to ani nikogo nie znałam, ani nie wiedziałam jak wielką pomocą może być facebook. Ale na swojej drodze spotkałam fantastyczne osoby, ciągle takie spotykam i to jest fantastyczne, że można się dzielić pasją i wspierać :)
OdpowiedzUsuńMoniko, to byłaby wielka strata gdybyś schowała swoją pasję do szuflady. Dlatego cieszę się ogromnie, że założyłaś bloga, piszesz, tworzysz i pokazujesz swoje dzieła. Prawdą też jest, że nawet jak ktoś ma FB, to może przegapić post. Teraz to widzę, bo nie pamiętam tych pięknych kartek z pierwszej odsłony. Są przepiękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i czekam na kolejne odsłony Twoich dzieł :)
Dziękuję :), bardzo miło mi czytać te słowa.
UsuńTyle pięknych prac! Miałaś bardzo owocny rok!
OdpowiedzUsuń