Witajcie w te cudne, niedzielne przedpołudnie.
Mam przyjemność mieszkać w dzielnicy Gdańska, która daje wiele możliwości na przyjemne spędzenie czasu. Morze i piękna, duża plaża (najszersza w Polsce) to idealne miejsce dla miłośników relaksu nad wodą, rzeki sprzyjają aktywnemu wypoczynkowi i uprawianiu sportów wodnych. Natomiast las i łąki, to miejsca w sam raz na spacery czy jazdę na rowerze. Właśnie ze spaceru po obrzeżach dzielnicy przyniosłam kolorowy bukiet polnych kwiatów, który w ten weekend ozdabia nasz balkon, stanowiący w sezonie dodatkowe pomieszczenie, w którym odpoczywamy, rozmawiamy czy spożywamy posiłki.
"Polne kwiaty" to również temat hafciarskiego wyzwania na blogu Uli -
"Hafty Uli", na które w ostatnich tygodniach przygotowałam pracę, którą pragnę Wam dziś pokazać. Jest to moje pierwsze biscornu. Wybrałam dość czasochłonny wzór w maki otoczone ramką w zielone krzyżyki w różnym odcieniu, ale jestem zadowolona z jego ostatecznego wyglądu.
Igielnik jest dla mnie wyjątkową robótką, ponieważ przy jego powstaniu nieoceniona okazała się pomoc koleżanek z pracy. Od Krysi dosłałam maleńkie żółte koraliki, które są pręcikami maków (według schematu, miały być to supełki), natomiast Dorota podarowała mi śliczne guziki, które stanowią centralną część poduszki. Igielnik obszyłam zielonymi i czerwonymi koralikami.
Maki to również czerwcowa wytyczna w kartkowej zabawie Ani. Tym razem sięgnęłam po makowy stempel oraz wykrojnik. Nie jestem fanem stempli, ale postanowiłam spróbować swych sił w innym sposobie tworzenia kwiatków i muszę przyznać, że chyba mi wyszło ;-). Zestaw Hearthelta pożyczyłam od Krysi (ach te moje koleżanki - są niezastąpione).
Jest to karteczka dla taty z minimalną ilością dodatków, na które składają się dwa wytuszowane i ukształtowane dłutkiem papierowe maki, czarne listki oraz czarne perełki. Napis umieściłam w ramce otoczonej koronką, tym samym spełniłam wszystkie wytyczne w tym miesiącu.
Dziękuję Wam za odwiedziny i ślę gorące pozdrowienia.